niedziela, 30 października 2011

Ika i Ita już nie na tymczasie

Od wczoraj Musica i Margaritka oficjalnie mają stały dom. Zostają u Martyny i Andrzeja, u których były na tymczasie. W nowym domu mają się do kogo przytulać, bo bardzo dobrze dogadują się z Molly. Nawet termoforka już nie potrzebują - starsza koleżanka im matkuje. Chyba cieszą się też, że nie zostaną rozdzielone. W końcu siostry powinny trzymać się razem ;) 
Nie mam aktualnych fotek kociątek, więc niech będzie starsza - zrobiona jeszcze w czasie ich pobytu u nas. Teraz są równie słodkie, tylko trochę większe :)


Z nowego domu Danielsa też docierają do nas same dobre wieści. Kocurek bardzo dobrze się sprawuje - poluje na myszy (pluszowe oczywiście), łasi się, przytula i mruczy :)

piątek, 28 października 2011

Daniels ma dom!

Dzisiaj Wielki Dzień Danielsa. Rano jeszcze nie wyczuwał co się święci - mruczał jak zwykle i przytulał się do Maitaia. Po południu poczuł pewien niepokój i zaczął gryźć swojego brata. A wieczorem, kiedy przyszli po niego nowi opiekunowie, postanowił popisać się swoimi umiejętnościami myśliwego i biegał po całym mieszkaniu z myszką w zębach. Ulubiona myszka oczywiście później pojechała z nim do nowego domu, żeby mógł dalej za nią biegać i żeby miło wspominał niecałe 2 tygodnie, które u nas spędził :) Teraz trzymamy kciuki za bezproblemową aklimatyzację naszego burasa w nowym domku i czekamy na wieści.

 

A Maitaiowi chyba trochę smutno, że to nie on poszedł do swojego własnego domu. Liczymy na to, że i on wkrótce znajdzie równie sympatycznych nowych opiekunów. A do tego czasu może spokojnie mruczeć u nas :)

piątek, 21 października 2011

Kilka burych newsów ;)

Po dwóch dniach spędzonych w Grzankowie Daniels zaczął dorównywać Maitaiowi miziakowatością. Prawie cały czas chcieliby siedzieć na czyichś kolanach albo chociaż obok kogoś. Kocurki mruczą przy tym jak dwa bure traktory i mówią: "Nie możesz pracować, nie możesz pisać maili, nie możesz jeść śniadania. Masz nas głaskać!" :)


Nadal trudno jest spokojnie sobie przy nich wypić kawę. Całkiem przypadkiem przekonałam się też, że lubią pasztet sojowy...


Grzanka podchodzi do wszystkiego z dystansem i na luzie.


Tylko żółwica Migotka nie rozumie, czego od niej chcą te dwa futrzaki i czemu musi z nimi dzielić swój ulubiony dywan.


A na koniec w tajemnicy powiem Wam, że na horyzoncie pojawił się domek dla jednego z naszych tygrysów. Trzymajcie kciuki, żeby się nie rozmyślił! ;)

wtorek, 18 października 2011

Kotki dwa, szarobure obydwa...

Wczoraj późnym wieczorem dotarły do nas nowe tymczasy. No, właściwie nie takie nowe, bo pod opieką Fundacji są już od lipca, więc mieliśmy okazję się poznać, kiedy były na tymczasie u Ani.

Tym razem zamieszkały z nami dwa bure kocurki. Ale nie bójcie się - nie jest tak trudno ich odróżnić. Cętki mają zupełnie inne. I zupełnie inaczej się zachowują.

A więc przedstawiam:
Pierwszy - Daniels - mniejszy, troszeczkę jeszcze wystraszony i zdystansowany.


Dobrze pozuje do zdjęć, ale nie przepada za głaskaniem.


Drugi - Maitai... Nie będę ukrywać - mówimy na niego Majtek :)


Niesamowity miziak i mruczek. Ładuje się na kolana, łasi do nóg, cały czas chce się przytulać. Nawet zdjęcia nie można mu spokojnie zrobić, bo... łasi się do obiektywu. Majtek wszystko i wszystkich kocha. Ot, taki koci hippis ;)


Pierwsza noc minęła nam spokojnie. Ania chyba tylko zapomniała mi powiedzieć, że chłopcy rano lubią wypić sobie kawę z mlekiem. Nieświadoma niczego, dałam im do picia wodę, sobie zrobiłam kawę i wyszłam z pokoju. Kiedy wróciłam, zobaczyłam coś takiego:


Chłopaki mają imiona alkoholowe. Są braćmi (a może kuzynami, kto wie) Rakii. Teraz czekają nas intensywne poszukiwania domów dla nich, bo kto to widział, żeby Rakija już od miesiąca była w domu stałym, a jej rodzeństwo nadal na tymczasie.

poniedziałek, 17 października 2011

Rakija pozdrawia z Bielska-Białej!

Pamiętacie jeszcze Rakiję? Bryka sobie już od miesiąca w nowym domku. Podbiła serca swoich opiekunów mruczeniem, lizaniem po twarzy i zabawami. Dokazuje z kocim "braciszkiem" Heniem, nie daje mu spać i wyjada mu karmę z miski. Czyli nic się nie zmieniła ;) No, może tylko trochę urosła. Dla tych z Was, którzy są ciekawi, jak teraz wygląda mała Rakisia i chcą się przekonać, że dobrze się czuje w nowym domku, kilka fotek.


Dziękujemy Asi - nowej opiekunce Rakini za fotki :) Cieszymy się, że nasza koteczka jest w tak dobrych rękach!

niedziela, 16 października 2011

Przeprowadzka sióstr M.

No i stało się. Coś, co było ustalone, a jednak mnie zaskoczyło. Ale od początku.
Kiedy braliśmy Ikę, Itę i Milika, ustaliliśmy z Adamem, że wolelibyśmy mieć tylko dwa tymczasy. Z pomocą przyszli Martyna i Andrzej, którzy zaproponowali, że po jakimś czasie przejmą jednego z maluchów. Sprawy potoczyły się jednak trochę inaczej, bo z trzech kociątek zostały dwa :( i właściwie mogłyby po prostu zostać u nas. Jednak skoro już obiecaliśmy Martynie i Andrzejowi tymczasa, to obietnicy postanowiliśmy dotrzymać. I właśnie dziś przyjechali po kociaka. Tylko, że... jakoś nie umieli wybrać, którego chcą wziąć. No i wzięli dwa.
A to bardzo dobrze, bo siostry są wyjątkowo zgrane ;)


A oddzielnie czują się trochę dziwnie...

 

Ita i Ika podobno dobrze zareagowały na zmianę domu. Tylko Molly nie jest zadowolona z tej sytuacji. Trzymamy kciuki, żeby się szybko przyzwyczaiła do szkrabów.

Dla wyjaśnienia tylko dodam, że Margaritka i Musica nadal szukają domu.

A w Grzankowie znowu zapanowała cisza i spokój. I jakaś taka pustka. Już nie ma komu napełniać termoforka na noc. I nikt nam się nie wspina po nogawkach na kolana :( Pocieszam się tylko tym, że dziewczynki są w dobrych rękach i że dzięki temu znowu mogę przygarnąć jakieś futrzaki, które też potrzebują pomocy. 
Czas bez tymczasów jak zwykle nie potrwa długo. Na horyzoncie już pojawiają się kolejne koty... Ale o tym jutro :)

środa, 12 października 2011

Ekspansja maluchów ;)

Minęły już dwa tygodnie, odkąd zamieszkały z nami Margaritka i Musica. Przez ten czas kociątka rozbrykały się na całego. Uznały, że kartonowe pudełko już im nie wystarcza. Potem stwierdziły, że jeden pokój to też zbyt mało. No i w końcu opanowały całe mieszkanie. 


Nauczyły się nawet wspinać na łóżko. Wchodzą za Grzanką do wszystkich szaf (bo Grzanka potrafi je otwierać, a maluchy jeszcze nie), odkrywają co chwilę coś nowego. Są ciekawskie, mruczące i przytulaśne. 
Interesują się przede wszystkim obuwiem i wielkimi myszkami. W wolnych chwilach urządzają bijatyki albo kradną Grzance jedzenie. I nie pozwalają nam się nudzić ani przez chwilę ;)


poniedziałek, 3 października 2011

Margaritka - modelka

Ostatnio było o Musice, więc dziś chciałabym Wam zaprezentować drugą piękną damę - Margaritkę. To bardzo odważna kicia, która nie boi się nawet myszek większych od siebie. Ciekawość prowadzi ją we wszystkie zakamarki i każe jej zdobywać coraz to nowe szczyty - kartonowe pudła i transporterki :)

A na dodatek nasza Itka jest bardzo fotogeniczna. Zobaczcie sami!

sobota, 1 października 2011

Dzień Muzyki

Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Muzyki. Nie mogliśmy przegapić takiej okazji do świętowania - przecież mieszka u nas Musica. Obchody nie były huczne, bo wszyscy jeszcze tęsknimy za Milikiem. Ograniczyły się do odśpiewania kociej pieśni przez nasze trzy kotki. Całkiem ładnie im wyszło - z podziałem na głosy i tonacje. Nie wiem tylko, czy sąsiedzi docenili ich talent ;) Poza tym Grzanka nie buntowała się nawet, kiedy Musica wyjadała jej karmę z miski... Czyżby to był początek kociej przyjaźni?


Z okazji jej dnia, życzymy Musice dużo zdrowia i dobrego domu. Dzień jest międzynarodowy, ale dom wystarczy polski, byle był bezpieczny i kochający.