Dawno nas tu nie było, ale żyjemy i mamy się dobrze.
Mieliśmy ostatnio różnych miłych gości. Grzance bardzo się to podobało, bo miała kogo gryźć i udało jej się nawet przedziurawić dmuchany materac, na którym owi goście spali. Oczywiście starała się też pomagać w planowaniu tras zwiedzania Londynu ;)
Poza tym zaczął się sezon wyjazdowy, więc znowu odwiedzałam przez tydzień dwa razy dziennie Rambo. Tym razem nie obyło się bez przygód, takich jak brak apetytu, złe samopoczucie, kombinacje z dawkami insuliny itp. Mimo wszelkich stresów z tym związanych, Rambo był bardzo grzeczny i trochę mi smutno, że to już był na pewno ostatni raz, kiedy się nim zajmowałam. A to dlatego, że kotek wraz ze swoją panią przeprowadza się wkrótce do Francji.
Od dzisiaj zaczęłam też wizyty u gadającego papuga Enzo. On też ostatnio podobno trochę chorował, ale mam nadzieję, że nie będzie z nim problemów, bo specjalistką od ptaków to ja nie jestem. Na szczęście dzisiaj był w dobrym humorze, powitał mnie dźwięcznym: "Hello" i dał się głaskać :)
Oprócz tego znalazłam nową pracę, więc Grzanka całymi dniami nudzi się sama w domu, a w nocy chciałaby, żebyśmy się z nią bawili, odkręcali jej wodę z kranu, karmili przysmakami, wyprowadzali ją na spacerki itd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz