Czas leci szybko, jeszcze szybciej niż zwykle. Niepostrzeżenie nadeszła zima. Grzanka już jakiś czas temu odnalazła swoje nowe ulubione miejsce w domu - grzejnik :)
Nie umie się tylko zdecydować, czy woli ten w łazience, czy ten w sypialni. Każdy ma swoje plusy - z łazienkowego wystarczy się wychylić, żeby zobaczyć karmnik, w którym buszują ptaki. Jednak czasem więcej ciekawych zdarzeń ma miejsce w sypialni. Oczywiście, jeśli kogoś interesuje grzechotanie, dzwonienie i szelest zabawek. A jak wiadomo, koty takie dźwięki uwielbiają :) Dlatego Grzanka czasem lubi być w pobliżu Lucynki.
A czasami wręcz przeciwnie. Chciałaby być jak najdalej od głośnego niemowlaka. Doskonali wtedy umiejętność otwierania drzwi i usiłuje się wydostać z mieszkania. Jakby myślała, że wszystko jest lepsze od mieszkania z nami - nawet bezdomność.
Mam jednak nadzieję, że ostatecznie wybierze ciepły grzejnik zamiast zimnego podwórka.
Wiadomo, kogo nauczyła otwierania drzwi...
OdpowiedzUsuńŁadnie razem wyglądają, mina boska :)
Wspaniałych Świąt dla całej rodzinki :-)
OdpowiedzUsuńMizianki dla Grzaneczki :-)