W czasie naszej kilkudniowej wizyty w Paryżu, widziałam tylko jednego żywego kota. Wszystkie inne były w sklepach z pamiątkami (słynny Chat Noir) albo namalowane na murach. Jednego z nich już widzieliście w poprzednim poście. A oto drugi (a właściwie kolejne cztery i to w otoczeniu dziwnych postaci):
Te przejawy sztuki ulicznej tak mnie zaintrygowały, że po powrocie do domu postanowiłam sprawdzić, o co chodzi ;) Okazało się, że takich malowideł na świecie jest więcej - w samym Paryżu około 60, ale są też m. in. w innych miastach Francji, w USA, Kosowie, a nawet w Wietnamie. Koty przedstawiane są w różnych pozycjach i z różnymi atrybutami, a łączy je wszystkie wielki uśmiech. Ich autorem jest Thoma Vuille. Więcej zdjęć z Panem Kotem i informacji na jego temat znajdziecie m. in. tutaj, tutaj i tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz