Niewiele osób w Polsce zna nasz adres, a spośród tych, którzy znają, niewiele wysyła nam paczki bez ostrzeżenia. Dlatego zaskoczyło mnie awizo, które dostałam kilka dni temu. Ponieważ przez te kilka dni nie miałam czasu skoczyć na pocztę, a ciekawa byłam, co to, zaczęłam zastanawiać się, od kogo i co mogło do nas przybyć z dalekiej ojczyzny ;)
No i przypomniało mi się... Otóż jakiś - dosyć długi - czas temu pewna miła pani napisała do mnie maila w sprawie kocich przysmaków Dreamies, które niedawno weszły na polski rynek i które Grzaneczka miałaby testować. Odpisałam, że owszem, chętnie przyjmiemy próbki, bo w Anglii te przysmaki są już od dawna w sprzedaży i Grzanka je bardzo lubi ;) No i nastała cisza.
A tu nagle - przysmaki dotarły. Ku wielkiej radości Grzanki ;)
Żeby nie wyjść na łakomczucha, Grzanka najpierw poleżała trochę na kopercie,
przeczytała załączony list,
a dopiero później zainteresowała się kolorowymi paczuszkami.
Na pewno chętnie "przetestowałaby" wszystkie na raz, ale w szufladzie mamy jeszcze jedną paczuszkę otwartą, więc te nowe zdobycze będą musiały poczekać na swoją kolej. Jedno jest pewne - przysmaków na pewno Grzance przez najbliższy czas nie zabraknie ;)
super! spory zapas:)
OdpowiedzUsuńSmacznego koteczku .... NA ZDROWIE !!!! :-)
OdpowiedzUsuń