Od naszej przeprowadzki do Polski minęły już prawie dwa tygodnie, a ja jeszcze nie miałam czasu napisać, jak to było z lotem. A było stresująco. Zaczęło się już kilka dni przed podróżą, kiedy Adam zadzwonił do infolinii LOT-u w zupełnie innej sprawie, ale przy okazji postanowił zapytać, czy z rezerwacją Grzanki wszystko jest OK. No i okazało się, że płatność co prawda przyjęli i osoba, która robiła rezerwację, powiedziała, że wszystko jest w porządku, a potem... rezerwację odrzucono, tylko nikt nas o tym nie poinformował.
Okazało się, że transporter, w którym chcieliśmy przewieźć Grzankę miał nieodpowiednie wymiary. Musieliśmy więc szybko znaleźć i zakupić odpowiedni (dużo mniejszy). Na szczęście się udało i Grzanka nawet go zaakceptowała.
No i nadszedł dzień przeprowadzki. Najpierw był płacz w taksówce, a później wielka kolejka na lotnisku. Na szczęście Grzanka zniosła to dzielnie, albo nie miała już siły płakać. Trochę ją zestresowała kontrola bezpieczeństwa, a potem znudziło oczekiwanie na lot (był półtora godziny opóźniony).
Nie zdecydowaliśmy się na podanie jej środków uspakajających, ale cały lot cichutko przeleżała w transporterze pod siedzeniem.
Niestety po wylądowaniu okazało się, że moja walizka gdzieś zaginęła, więc znowu musieliśmy spędzić dużo czasu na lotnisku. Ostatecznie walizka (w której był również cały dobytek Grzanki - tabletki, miseczki, zabawki itd.) dotarła do nas dopiero kilka dni później...
Na koniec czekało nas jeszcze kilka godzin w samochodzie i wieczorem po całym dniu podróży, zmęczeni dotarliśmy do nowego domu :)
Kilka informacji praktycznych.
Kot, który chce lecieć z Anglii do Polski, musi mieć ważny paszport, mikrochip oraz szczepienie na wściekliznę (choć w naszym przypadku nikt tego nie sprawdzał).
Zwierzaka, który waży razem z transporterem do 8 kg można wziąć na pokład, ale oczywiście nie można go wypuszczać z transportera w czasie podróży. Transporter musi mieć wymiary nie większe niż 50/40/20 cm lub 45/30/20 cm (w zależności od modelu samolotu). My wybraliśmy taki plecak.
W PLL LOT bilet dla zwierzaka kosztuje 50 euro i trzeba go rezerwować telefonicznie. Na pokładzie może znajdować się tylko jeden zwierzak.
My lecieliśmy z Londynu Heathrow na warszawskie Okęcie LOT-em. Braliśmy pod uwagę również Lufthansę, ale musielibyśmy się wtedy przesiąść w Niemczech, a woleliśmy uniknąć dodatkowego stresu. Co do LOT-u to nie byliśmy szczególnie zadowoleni - głównie ze względu na brak informacji o odrzuconej rezerwacji i opóźnienie samolotu. Najważniejsze jednak, że dolecieliśmy cali i zdrowi, a Grzanka mogła być z nami przez całą podróż.