Wczoraj późnym wieczorem dotarły do nas nowe tymczasy. No, właściwie nie takie nowe, bo pod opieką Fundacji są już od lipca, więc mieliśmy okazję się poznać, kiedy były na tymczasie u Ani.
Tym razem zamieszkały z nami dwa bure kocurki. Ale nie bójcie się - nie jest tak trudno ich odróżnić. Cętki mają zupełnie inne. I zupełnie inaczej się zachowują.
A więc przedstawiam:
Pierwszy - Daniels - mniejszy, troszeczkę jeszcze wystraszony i zdystansowany.
Niesamowity miziak i mruczek. Ładuje się na kolana, łasi do nóg, cały czas chce się przytulać. Nawet zdjęcia nie można mu spokojnie zrobić, bo... łasi się do obiektywu. Majtek wszystko i wszystkich kocha. Ot, taki koci hippis ;)
Pierwsza noc minęła nam spokojnie. Ania chyba tylko zapomniała mi powiedzieć, że chłopcy rano lubią wypić sobie kawę z mlekiem. Nieświadoma niczego, dałam im do picia wodę, sobie zrobiłam kawę i wyszłam z pokoju. Kiedy wróciłam, zobaczyłam coś takiego:
Chłopaki mają imiona alkoholowe. Są braćmi (a może kuzynami, kto wie) Rakii. Teraz czekają nas intensywne poszukiwania domów dla nich, bo kto to widział, żeby Rakija już od miesiąca była w domu stałym, a jej rodzeństwo nadal na tymczasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz