Święta minęły nam jak zwykle zbyt szybko. Grzanka właściwie zignorowała wigilijną kolację. Łaskawie zjadła kawałek opłatka i przyjęła życzenia, ale potem wskoczyła na szafę i była ponad to ;) Może miała nam za złe, że w ramach prezentu świątecznego dostała tylko starą myszkę (dawno zapomnianą i wyciągniętą spod kanapy).
Nie chciała też niestety nic powiedzieć ludzkim głosem. Za to w nocy przyszła do mnie, wepchnęła się na poduszkę i... podrapała mnie po twarzy. Musieliśmy więc obiąć jej pazury, żeby takie wypadki nie miały więcej miejsca. Nie obeszło się bez krzyku i syku.
Na szczęście reszta Świąt minęła w zgodzie i przyjaźni, na miłym lenistwie i zajadaniu smakołyków :)
Czyli "po kociemu" hahaha
OdpowiedzUsuńGrzaneczka jest tak pieknym kotkiem ze wszystko musi mieć wybaczone :-)))
Ja jestem wiecznie podrapana nawet tymi obciętymi .........
Wszystkiego dobrego po Świętach :-)
Ja jej wszystko wybaczam ;) Zresztą, jestem pewna, że nie zrobiła tego specjalnie. Ja zawsze jestem podrapana na rękach, ale na twarzy to chyba pierwszy raz ;)
Usuńprzemoc w rodzinie :P
OdpowiedzUsuńTak to jest, jak się ma kotkę terrorystkę ;)
Usuńo, a u mnie miłość i zgoda obu futer, ludziom ciągle brzuchy wywracały... jakieś dziwne to było ;)
OdpowiedzUsuń