poniedziałek, 4 lipca 2011

Zmiana pierwsza, czyli Grzanka na walizkach

Mamy już za sobą pierwszą z zapowiadanych zmian - przeprowadzkę. Niby nic takiego - przenieśliśmy się tylko na drugi koniec Krakowa. Jednak przy okazji uświadomiliśmy sobie, że mamy okrutnie dużo dobytku. Mimo dosyć ostrej selekcji nasz pokój w starym mieszkaniu wyglądał tak:


Pakowanie było więc dla nas czynnością przerażającą i męczącą. Rozpakowywanie postanowiliśmy rozbić na części. Dlatego właśnie, mimo iż przeprowadzka była w piątek, my jeszcze nie rozpakowaliśmy wszystkich rzeczy :) Prawdopodobnie długo tak jeszcze będzie, bo brakuje nam czasu. O przyczynie tego braku postaram się napisać jutro. A dzisiaj jeszcze tylko fotka z pierwszej nocy w nowym mieszkaniu:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz