wtorek, 30 października 2012

Astma

To był dla mnie ciężki dzień. A dla Grzanki chyba jeszcze cięższy. Zaczęło się już rano, kiedy Grzanka zrozumiała, że dzisiaj nie dostanie śniadania. Biedna kicia nie wiedziała, co takiego się stało. Mruczała, łasiła się do wszystkich domowników, patrzyła na nas błagalnym wzrokiem, kiedy jedliśmy nasze śniadanie. I nic nie dostała. Ani kawałeczka. To musiało wzbudzić jej podejrzenia.
Później założyłam jej szelki i zapakowałam ją do transporterka. Wtedy dla Grzanki stało się jasne, że coś tu nie gra. Przecież zwykle po śniadaniu my wychodzimy do pracy (albo zajmujemy się innymi ludzkimi sprawami), a ona idzie spać. Dzisiaj było jednak inaczej - zamknięta w transporterku przemierzyła tą samą drogę, co wczoraj. Drogę do weterynarza. Ku jej wielkiej rozpaczy (i mojej też) musiałam ją tam zostawić - głodną i przestraszoną.
Wróciłam do domu. W drzwiach nie powitała mnie Grzanka. Jasne, przecież sama ją zostawiłam w przychodni. A jednak mnie to zdziwiło...
Żeby się nie stresować, zajęłam się sprzątaniem. Wykorzystałam nieobecność Grzanki i zrobiłam to, czego nie lubię robić przy niej, żeby jej nie stresować - odkurzanie, pranie, no i wietrzenie. Czas mijał wolno. Podczas, gdy ja starałam się skupić na czytaniu książki (tym razem o psie), ona pod narkozą miała robione prześwietlenie klatki piersiowej. W końcu zadzwonił telefon. To nie wet. Zadzwonił drugi raz. Nieznany numer. Tym razem wet! Z Grzanką wszystko OK, budzi się z narkozy. Szybko ubrałam buty i poszłam po nią. Teraz jesteśmy już w domu. Grzance jeszcze trochę plączą się łapki, więc siedzę z nią na podłodze naszej sypialni i pilnuję, żeby nie skakała.


Ze zdjęć wynika, że nasza kicia ma astmę. Niewiadomo, co spowodowało nasilenie - stres związany z przeprowadzką, zakurzone dywany w naszym mieszkaniu, zanieczyszczone londyńskie powietrze czy jeszcze coś innego. W każdym razie za tydzień zaczynamy kurację sterydową...

9 komentarzy:

  1. Biedna Grzaneczka :( współczuje Wam na prawdę z całego serca :( mam nadzieję, że leki pomogą. A dlaczego musicie czekać tydzień z leczeniem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj Grzanka została zaszczepiona. Akurat jej szczepienia traciły ważność, a ją baaardzo stresują wizyty u weta, więc z panią wet stwierdziłyśmy, że lepiej za jednym zamachem zrobić tego rentgena i szczepienie. A ponieważ sterydy obniżają odporność to nie możemy ich podawać przez tydzień po szczepieniu.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Aha rozumiem zatem trzymam kciuki by szybko nadeszła poprawa :) moje kichaja trochę zwłaszcza duży ale robią to 2-3 razy dziennie a wczoraj wet powiedział że tylko sobie nos oczyszczaja zobaczymy

      Usuń
    3. No to mam nadzieję, że im przejdzie to kichanie :)

      Usuń
    4. Do kichania doszło lekkie pokasływanie ale nie wiem czy to nie od ogrzewania daje im dwa dni i jak coś smigamy na wizytę u weta

      Usuń
  2. Moj Rufus ma 8 lat i prawie od siedmiu choruje na astme. W polsce co trzy miesiace dostawal zastrzyk i nawet nikt mi nie powiedzial ze mozna inaczej. Tu na wyspach dostaje tabletki. Czasem bywa ze ma gorsze dni i wtedy zgodnie z zaleceniem weta zwiekszamy dawki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My od wczoraj podajemy Grzance tabletki. Na razie nie widać poprawy, ale może to nie działa tak szybko...

      Usuń
    2. Moj Rufus bierze dwa rodzaje tabletek: Prednisolone po pol codziennie i Corvental co drugi dzien. Prednisolone to sa tabletki steroidowe a Corvental to tabletki z kofeiny. Na poczatku mial inne leki ale one dzialaly bardzo ktrotko, bo chyba okolo dwoch miesiecy.

      Usuń
  3. Biedna Grzaneczka. Bardzo mi przykro :(

    OdpowiedzUsuń