czwartek, 11 sierpnia 2011

Warszawa

Wczoraj odwieźliśmy Rakiję i Kawę do Ani, a Grzankę i Atmosa oddaliśmy Karolinie i Arturowi pod opiekę i wieczorem wyruszyliśmy do Warszawy. To nasz pierwszy i jedyny przystanek na drodze do Gruzji. 
W podróży pociągiem towarzyszyła nam urocza jamniczka - Becia. Po miesiącu spędzonym w krakowskim schronisku i tygodniu w domu tymczasowym znalazła stały dom właśnie w Warszawie. A skoro jechaliśmy, to czemu mielibyśmy nie pomóc w transporcie. Psinka całą drogę była grzeczna, czasem tylko zaczynała się stresować i trzeba ją było mocniej przytulać. Na szczęście obyło się bez podawania leków, które miałam na wszelki wypadek przygotowane. Teraz jamniczka jest już w swoim własnym domku :)
Powiem Wam, że to jest bardzo fajne uczucie, jak sobie człowiek uświadomi, jak niewiele wystarczy zrobić, żeby komuś pomóc :)

Fotka jest z forum dogomania, bo ja nie chciałam dodatkowo stresować Beci podczas podróży ;)

A w Warszawie zatrzymaliśmy się u Basi. Wieczorne picie wina zakończyło się oczywiście pomysłem na kolejną wspólną podróż. Dokąd - tego na razie nie będę zdradzać. Ale pomysł przepity = zatwierdzony ;D
Dzisiaj odwiedzamy nasze ulubione warszawskie miejsca, jak np. Czułego Barbarzyńcę,. Wieczorem wylatujemy :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz