Znalezienie dobrego domu kotu to nie jest łatwe zadanie. Bo niby skąd mogę wiedzieć, kto będzie dbał o kota, a komu on się za kilka dni/tygodni/miesięcy/lat znudzi? Więc przeprowadzam rozmowy adopcyjne, próbuję z nich wywnioskować, komu mogę zaufać, a komu nie, myślę, zastanawiam się itd.
W środę Tina miała pierwszą wizytę adopcyjną. Świetnie się zaprezentowała, bo cały czas mruczała i dała się głaskać. Ja też miałam pozytywne wrażenia i dlatego Tina dzisiaj pojechała do nowego domu. Będzie mieszkać z sympatyczną pięcioosobową rodzinką, więc na pewno nie zabraknie tam rąk do głaskania ślicznej kici. Mam nadzieję, że intuicja mnie nie myli i oddaję kotkę w dobre ręce.
Tina spędziła u nas tylko 5 dni i tym samym została rekordzistką w kategorii "Tymczas, który najszybciej znalazł dom" :)
Powodzenia maluchu! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz