wtorek, 7 maja 2013

Wolny dzień majowy

W poprzednim tygodniu zazdrościliśmy Polakom dni wolnych. Na szczęście wczoraj w Wielkiej Brytanii było bank holiday i nawet ja - ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu - nie musiałam iść do pracy ;) Postanowiliśmy w końcu zabrać Grzankę po raz kolejny na spacer, bo pogoda była sprzyjająca, a ostatnio widzieliśmy, że jej się podobało w Larkhall Park.
Tym razem było jednak inaczej. Grzanka była wystraszona - nie chciała spacerować. Najpierw siedziała w krzakach,...


a potem w transporterku.


Wyszła tylko, żeby się do nas połasić i wskoczyć Adamowi na kolana. Nie wiem, dlaczego nie miała ochoty pobrykać po trawce. Wydaje mi się, że było mniej psów i ludzi, niż poprzednim razem. Ale widocznie coś jej nie odpowiadało. Za jakiś czas spróbujemy znowu, ale jak nie będzie jej się podobać to damy sobie spokój ze spacerami.
Odstawiliśmy więc naszą kicię do domu i poszliśmy do Battersea Park spotkać się ze znajomymi, których pasją jest obserwowanie i fotografowanie ptaków. Spotkanie było bardzo pouczające. Ja na ptakach absolutnie się nie znam, więc chętnie o nich słuchałam - mam nadzieję, że coś zapamiętam.


A na koniec tego miłego i pełnego wrażeń dnia odwiedziliśmy Dinę z Miasta Lisów. Posiedzieliśmy na patio z jej rodzinką i futrzakami - Miniem i Rufusem. Koty były trochę onieśmielone naszą obecnością, ale muszę przyznać, że są piękne :)

2 komentarze:

  1. Może poczuła w trawie zapachy innych psów i kotów które się jej nie spodobały ...
    Chyba musicie wrócic do Grzankowego parku ... jej ulubionego :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był ten sam park, miejsce troszkę inne, ale niedaleko od poprzedniego spacerku. Zobaczymy, jak będzie następnym razem i zdecydujemy, czy warto Grzaneczkę uszczęśliwiać spacerkami :)

      Usuń