Nadszedł ten dzień, kiedy musimy pożegnać się z Krakowem. Ja spędziłam tutaj siedem lat, Adam cztery, a Grzanka całe swoje dotychczasowe życie. Teraz czas na wielkie zmiany w jej życiu!
Przez ostatni miesiąc próbowaliśmy dokończyć wszystkie zaczęte sprawy. Niektóre udało się zamknąć, niektóre zatrzasnęły się z hukiem, a inne zostaną niedokończone... I nic już nie zdążymy zmienić.
Przez ostatni miesiąc próbowaliśmy dokończyć wszystkie zaczęte sprawy. Niektóre udało się zamknąć, niektóre zatrzasnęły się z hukiem, a inne zostaną niedokończone... I nic już nie zdążymy zmienić.
Grzanka zrobiła porządek w swoich rzeczach i wybrała te, które są dla niej najważniejsze i najpotrzebniejsze - laserek, kilka malutkich myszek (malutkie są najlepsze!), zapas karmy i kilka piłeczek... Ja dorzuciłam jeszcze Dentisept, Maltpastę i Kalm Aid.
Mam nadzieję, że o niczym nie zapomnieliśmy i bez problemu uda nam się dotrzeć do Londynu, a Grzanka nie będzie miała z tego powodu traumy do końca swojego kociego życia.
Trzymajcie kciuki! :)
Hej Chwedyki kochane, Szerokiej drogi i powodzenia, mam nadzieję, że wcześniej czy później zjedziemy się jednak w Krakowie ;-)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwej drogi!
OdpowiedzUsuń