poniedziałek, 4 marca 2013

Laptop z Cantenbury

Nieco ponad tydzień temu, w sobotę, wybraliśmy się na wycieczkę do Cantenbury i Whitstable. Było zimno jak-nie-wiem-co, ale wyjazd i tak możemy zaliczyć do udanych. Zwiedziliśmy najważniejszą katedrę anglikańską, powłóczyliśmy sie po wąskich uliczkach i zajrzeliśmy nawet na plażę (wprawdzie tylko na chwilę, bo było bardzo wietrznie, ale lepsze to, niż nic). 


Wcale bym Wam o tym nie pisała, bo blog jest o kotach, a nie o podróżach, gdyby nie to, że w katedrze w Cantenbury na krużgankach były miseczki i posłanko, a wewnątrz - w miejscu męczeństwa św. Tomasza Becketta - na krześle przy grzejniku spał i łaskawie pozwalał się głaskać kot o imieniu Laptop :)

2 komentarze: