Zdrowsze odżywianie Grzanki (którego nawiasem mówiąc wcale nie udaje nam się przestrzegać, ale od jutra będzie lepiej ;)) zakładało również wprowadzenie do diety zieleniny, czyli kociej trawki. Nasionka zakupione w sklepie zoologicznym ładnie wykiełkowały, a potem wyrosła z nich piękna trawa.
Pamiętając z poprzedniego roku, jak chętnie Grzanka zajadała zieleninkę (nawet stłukła szklankę, żeby czym prędzej dobrać się do trawki, kiedy ją pierwszy raz zobaczyła), liczyłam na powtórkę z rozrywki.
W tym roku jednak skończyło się tylko na obwąchaniu,...
polizaniu...
i stwierdzeniu, że "to nie nadaje się do jedzenia".
ostatnie zdjecie, cudo!
OdpowiedzUsuńDzięki, przekażę pochwałę autorowi zdjęcia i modelce ;)
UsuńAle mnie się wydaje, że Grzanka wygląda smutno na tej fotce...
Tęskni...może zawsze tak patrzy jak wychodzicie z domku ...
OdpowiedzUsuńU mnie tez widzę każdego ranka podobne spojrzenia ...
Trawka kolorem baaaaardzo pasuje do oczu Grzaneczki :-))))
Zwykle jak wychodzimy, to idzie spać ;)
UsuńPodesłać Wam polską trawę? ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, może tutaj znajdziemy jakąś zjadliwą trawkę ;)
Usuń