Na długi majowy weekend Grzanka postanowiła wziąć urlop i trochę odpocząć. Wyjechała więc na tydzień w odwiedziny do cioci Eweliny i wujka Jarka. Na szczęście nie mieszkają oni daleko i da się do nich dojechać tramwajem :) Spakowała więc swoje miseczki, ulubioną myszkę, zapas jedzonka, założyła nowy pulowerek i wyruszyła w nieznane. Na początku trochę się stresowała, ale okazało się, że na urlopie jest całkiem fajnie.
Można zawrzeć nowe przyjaźnie - ze Snejkiem...
...i z Betką.
Można podziwiać nowe krajobrazy...
...i odkrywać uroki antresoli.
A ciocia i wujek są bardzo troskliwi i mili.
Baliśmy się, że Grzanka nas nie rozpozna albo nie będzie chciała wracać do domu. Na szczęście na nasz widok się ucieszyła i cały czas mruczy. Trochę jej tylko brakuje kociego towarzystwa, ale z tym postaramy się już wkrótce coś zrobić ;)
PS Wszystkie zdjęcia robiła oczywiście Ewelina :)
PS Wszystkie zdjęcia robiła oczywiście Ewelina :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz