Nadszedł dzisiaj długo oczekiwany dzień - Kawa poszła do nowego domu.
Wiedziałam, że tak będzie już od ponad tygodnia - przed naszym wyjazdem na urlop odbyła się wizyta przedadopcyjna. Podczas spotkania nasza mała Kawa była bardzo wystraszona, za to Rakija świetnie się zareklamowała ;) Pani Aleksandra i pan Karol nawet zastanawiali się, czy nie przygarnąć dwóch koteczek. Ostatecznie jednak zdecydowali się tylko na Kawę.
Dzisiaj od rana czekaliśmy na panią Aleksandrę. Kawa wypatrywała jej najpierw w jednym...
...potem w drugim oknie...
...i pozowała do ostatnich wspólnych zdjęć z Grzanką i Rakiją.
No i właśnie przed chwilą - po ostatniej rozmowie i podpisaniu umowy adopcyjnej - Kawa ruszyła w świat i zaczęła swoje nowe życie.
A ja jak zwykle mam mieszane uczucia - z jednej strony super, że Kawa znalazła dobry dom, a z drugiej - szkoda, że jej już u nas nie ma... Czekam z niecierpliwością na wieści z nowego domu. A póki co - szukam równie sympatycznego domu dla drugiego naszego małego rozbójnika :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz