Grzanka na początku była trochę zaskoczona i przyglądała się nam zza przystrojonych gałązek.
Szybko sobie jednak przypomniała, do czego służą bombki.
Maitai też się trochę poprzyglądał i obwąchał drzewko...
...a potem wziął przykład z Grzanki. Z tym, że jemu bardziej spodobały się ozdoby z suszonych pomarańczy.
Ozdoby, które pomagała mi robić Neska.
Bo Neska postanowiła trzymać się w bezpiecznej odległości od choinki.
Na szczęście tylko na początku... Pod osłoną nocy zapoznała się z drzewkiem i uznała, że nie jest wcale takie straszne :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz