Gdyby ktoś zastanawiał się, co ja robię wieczorami, że ciągle siedzę przy komputerze, oto odpowiedź: koty z Fundacji Pod Jednym Dachem zatrudniły mnie do pomocy przy tworzeniu listów do Mikołaja. A ponieważ są niezdecydowane i bardzo wymagające, muszę się bardzo starać, a czasem nawet znosić ich humory. Tak to wygląda od kuchni:
Ale ja nie narzekam, bo nasze koty zasługują na pomoc w pisaniu listów, na wizytę Mikołaja i na prezenty. O!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz